Ciągle pada... Mokra, deszczowa, ponura pogoda nie zachęca do prac w ogrodzie. W związku z powyższym znalazłam w końcu czas na dokończenie fotela. Kupiłam go już ładny kawałek temu, pamiętam, że śnieg był miejscami po pas. Jak zwykle, całkiem przypadkiem wpadł mi w oko. I jak zawsze nie odpuściłam, musiałam go mieć.
Procedura postępowania, jak w większości przedmiotów, które wpadną w moje ręce:
czyszczenie,
matowienie,
malowanie (najpierw zaczęłam go malować w kolorze cafe latte, ale w ostateczności, jak zwykle, biały)
Tak krzesło wyglądało po przyniesieniu do domu i odkurzeniu |
W trakcie szlifowania |
W trakcie malowania |
Efekt końcowy