Poprosiłam męża, żeby poczyścił mi ją troszeczkę z rdzy
Następnie pooklejałam szybki taśmą, bałam się ich wyjąć całkiem, bo jednak to latarnia z giełdy staroci-swoje lata ma.
Trochę farby, najpierw podkładowa, potem moja ulubiona biała w półmacie.
I gotowe. Latarnia służy za szklarenkę dla pomidorka koktajlowego z mojego wysiewu.
Wygląda niesamowicie! Jak nowa, tyle że lepiej, bo z charakterem ;)
OdpowiedzUsuńWidziałam też, jak odnowiłaś fotel bujany, jednak ta latarenka... robi na mnie największe wrażenie! Śliczna!
Pozdrawiam serdecznie :)
www.WnetrzaZewnetrza.pl
Dziękuję. Też uważam, że te nowe, w większości chińskie latarenki nie mają takiego klimatu. Pozdrawiam i wiernie czytam.
OdpowiedzUsuń